Tytuł „Ukryta Łowczyni”
Autor: Danielle L. Jensen
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 511.
Seria: „Klątwa”
„Niektóre kary są gorsze od śmierci.”
W mieście pod górą tyran sprawuje władzę absolutną. Jedyny troll, który byłby zdolny mu się przeciwstawić, został oskarżony o zdradę i uwięziony. Cecile uciekła z mrocznego Trollus, ale już wkrótce zdała sobie sprawę, że wcale nie znajduje się poza zasięgiem władzy króla i jego manipulacji. Dziewczyna mieszka z matką w Trianon i każdego wieczora występuje na deskach sceny operowej. Za dnia zaś niestrudzenie szuka Anushki, czarownicy, która przez pięć stuleci umykała trollom. A niezależnie od tego, czy zwycięży, czy poniesie porażkę, jej bliscy zapłacą wysoką cenę. Aby odnaleźć Anushkę, dziewczyna musi zagłębić się w magię, która jest mroczna i zabójcza. Czarownica jest jednak przebiegła, a Cecile może się okazać nie tylko łowczynią, ale i zwierzyną.
Pierwszy raz usłyszałam o serii „Klątwa” przez przypadek. Nie pamiętam, czy to od Hasacza czy od Anity z Book Reviews, ale na pewno jedna z booktuberek, które oglądam o tej serii wspominała. I stwierdziłam, że spróbuję. A co mi tam. No i wpadłam po same uszy. Trolle mnie oczarowały. Historia Cecile i Tristana to moje kolejne wielkie OTP. Ogólnie byłam przekonana, że nie będę aż tak przeżywać tej serii ale cóż… Przeżywam. W drugim tomie dzieje się mnóstwo rzeczy, za które mam ochotę zamordować autorkę. Ale pewnie jeszcze nie jedna rzecz mnie czeka w „Walecznej Czarownicy”, więc zostawię sobie mój jad i gorycz na ostatnią część. „Ukryta Łowczyni” mnie oczarowała. Poznajemy tutaj wiele tajemnic, które nękają trolle. Wielu władców, którzy przyprawiają o wyższe ciśnienie, nie dlatego że są oszałamiająco przystojni, tylko że są jawnymi szujami ( przepraszam ale inaczej tego określić się nie da…). Niektórych bohaterów bym spaliła na stosie, bo są idiotami… Ale cóż w każdej dobrej historii znajdzie się jakiś idiota.
Sam początek książki, gdy widzimy uwięzionego Tristana i Cecile, która próbuje negocjować jego uwolnienie z despotą… No można się lekko zdenerwować, a dalej wcale nie jest lepiej…. Ale to musicie się przekonać na własnej skórze, jak jest.
Podsumowując, polecam gorąco zarówno „Porwaną Pieśniarkę” jak i „Ukrytą Łowczynię”. Wiele osób twierdzi, że tom drugi jest trochę nudny i przegadany. Według mnie, książkę czyta się szybko i cała historia rozwija się bardzo dynamicznie, dlatego nie ma tu mowy o nudzie. Owszem, były pewne momenty, które troszkę się dłużyły i spowalniały akcję, ale są one potrzebne, zwłaszcza w rozbudowanej fabularnie powieści.
Zakończenie pozostawia czytelnika w niepewności, dlatego, jak zaczynacie swoją przygodę z twórczością Danielle L Jensen, miejcie pod ręką wszystkie trzy tomy, bo gwarantuję Wam, że będziecie od razu chcieli sięgnąć po kolejne, a zwłaszcza po ostatni.
Z czytelniczymi pozdrowieniami,
Meg.
Czytaj czarownicę, cholero jedna, bo cię znajdę!!! :v !!!one!111
PolubieniePolubienie