Tytuł: „Księga Dzikości”
Autor: David Scarfe
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 272.
W świecie, w którym zawsze mamy pod ręką telefon, tablet, komputer czy konsolę, często nie zauważamy, ile radości czeka na nas poza domem.
Budujemy światy w Minecrafcie, kiedy moglibyśmy budować tratwę; oglądamy najnowszy serial na Netfliksie, kiedy moglibyśmy oglądać gwiazdy; bezmyślnie buszujemy po mediach społecznościowych, kiedy moglibyśmy buszować po lesie; szukamy okazji w internecie, kiedy moglibyśmy szukać złota w strumieniu.
Mamy coraz lepsze smartfony, ale coraz mniej doświadczeń – świat skurczył się do rozmiaru ekranu przed oczami.
David Scarfe zaprasza nas do wyjścia na zewnątrz i zrobienia czegoś z niczego. Może zbudować szałas? Iść na długi spacer po lesie i znaleźć miejsce, gdzie można by rozpalić ognisko? A może spróbować rozniecić ogień, używając tylko krzesiwa i suchego patyka?
Tego wszystkiego możecie się spodziewać w książce, która nie jest poradnikiem. Jest przewodnikiem po zabawach i przydatnych umiejętnościach, jakie mieliśmy, gdy byliśmy dziećmi a o których zapomnieliśmy w dorosłym życiu.
Jest to doskonała pozycja dla wszystkich tych, którzy lubią spędzać czas na świeżym powietrzu a także dobry pomysł na spędzenie wesołego po południa czy weekendu z naszymi pociechami ( jeśli oczywiście je posiadamy). I rzecz jasna, możemy odbyć sentymentalną podróż do świata przygód.
Co można zrobić a kawałka patyka i kilku monet? Jak znaleźć czystą wodę w bajorze czy co zrobić by znaleźć kierunek, kiedy nie mamy GPSa.
Książka ta jest jak sentymentalna podróż w przeszłość, dzięki której możemy znów poczuć się jak dzieci, jeśli tylko pozwolimy sobie wyjść ze „strefy komfortu”, w której sami się zamknęliśmy.
Polecam serdecznie wszystkim wyjść z domu i odkryć w sobie dziecko!
Z czytelniczym adieu,
Meg.