Tytuł: „Get your sh*t together. Dziennik”
Autor: Sarah Knight
Liczba stron: 191
Wydawnictwo: Muza.
„Pracujesz za dużo, za mało się bawisz i nigdy nie masz czas, aby zająć się ludźmi i sprawami, które cię naprawdę uszczęśliwiają? Przytłacza cię nadmiar odpowiedzialności, a liczba zadań w Twoim kalendarzu sprawia, że czujesz się wykończony, zestresowany, przerażony czy wręcz spanikowany? Czy czujesz, że życie Cię przerasta i wiesz, że go nie ogarniasz? Ten dziennik jest dla ciebie.”
Sarah Knight powraca, tym razem z wyjątkowym dziennikiem, dzięki któremu wreszcie poukładamy sobie nasz życiowy nieogar, który każdy z nas ma. Autorka znana ze swoich niekonwencjonalnych poradników, zachęca do drobnych zmian, wypracowywania sobie nawyków, dzięki którym zdążymy ze wszystkim na czas i przede wszystkim, będziemy mieli czas, by po prostu żyć a nie tylko od deadline’u do deadline’u.
Nie jestem fanką poradników ani żadnych pseudo motywacyjnych rzeczy ale Sarah Knight bardzo przypadła mi do duchu, a jej rady pozwoliły mi mieć trochę większy dystans nie tylko do swojej pracy ale i do wszystkiego wokół.
Jeśli potrzebujecie zabawnego „kopa w tyłek”, to na pewno ta autorka będzie dla Was idealnym wyborem a jej dziennik pomoże Wam w uporządkowaniu sobie planów i wreszcie ogarnięcia się jak należy.
Z czytelniczym adieu,
Meg.