Tytuł: „Spider-man: Far From Home”
Seria: MCU – Marvel Cinematic Universe.
Reżyseria: Jon Watts.
Dystrybucja: Sony Pictures.
Występują: Tom Holland, Zendaya, Jake Gyllenhaal, Jacob Batalon, Samuel L. Jackson.
Data premiery: 5.07.2019
Historia zaczyna się pięć lat po „pstryknięciu”. Peter Parker ( Tom Holland) wraz ze swoimi przyjaciółmi wyrusza na wycieczkę szkolną po Europie. W między czasie Nick Fury ( Samuel L. Jackson) próbuje się z nim skontaktować w sprawie dziwnych zjawisk, jakie miały miejsce w różnych punktach na świecie. Jednak Peter chce skorzystać z tych wakacji by być zwykłym nastolatkiem. Jak się okazuje, w jego przypadku, jest to niemożliwe. Podczas jednej z wycieczek, miasto zostaje zaatakowane przez dziwacznego wodnego stwora, którego pokonuje tajemniczy mężczyzna, którego nazwano Mysterio ( Jake Gyllenhaal).
Od tamtego momentu , wszystko wskazuje na to, że Peter będzie musiał zmierzyć się z jakimiś potworami a jego pomocnikiem zostanie właśnie owy tajemniczy mężczyzna.
Czy faktycznie tak będzie? Tego dowiedzieć się możecie, oglądając film w kinie albo na DVD.
W mojej ocenie, jest to bardzo nastolatkowy, bardzo Marvelowski i bardzo Spider-Manowy film. Uwielbiam w nim wszystko. Od naprawdę cukierkowatego obrazu nastolatków po głupie żarty i zachowania po naiwność bohaterów. I wszystkie easter-eggs jakie były umieszczone w tym filmie po prostu rozwaliły system. Pomijam fakt, że była jedna scena, w której efekty nieco się rozjechały, ale nie zaburzyło to ogólnego odbioru całości. Jest jeden z najlepszych filmów w MCU a w roli Petera Parkera nie jestem sobie już teraz wyobrazić nikogo innego, jak Toma Hollanda. Jeśli miałabym ocenić ten film to dałabym mocne 9,5/10.
Podrzucam trailer na zachętę. ( UWAGA! Jeśli ktoś jeszcze jakimś cudem nie oglądał Endgame, to NIE OGLĄDAJCIE TEGO TRAILERA jeśli nie chcecie spojlera):
Z filmowym adieu,
Meg.