Tytuł: „Kolory Zła. Czerwień”
Autor: Małgorzata Oliwia Sobczak.
Wydawnictwo: W.A.B
Liczba stron: 381.
Dwa morderstwa, które dzieli siedemnaście lat a łączy jedno miejsce – sopocka plaża. Mafia, mocno zakrapiane imprezy, nierozwiązane problemy rodzinne, namiętność, szaleństwo. Jest jeszcze jedna rzecz, która sprawia, że ciarki przechodzą po plecach. Zbrodnie dokonano na dziewczynach o podobnym typie urody. Prokurator Bilski ma niezły orzech do zgryzienia. A czy mu się to uda? Trzeba sięgnąć po tę książkę.
Jestem bardzo mile zaskoczona, bo po wakacyjnej przerwie od kryminałów i thrillerów, dostałam książkę, która mówiąc kolokwialnie, trochę wyrwała mnie z kapci, bo dawno nie czytałam tak fajnie zbudowanej historii. Autorka bardzo dobrze przemyślała to, w jaki sposób chce przedstawić nam swoją wizję zbrodni i gdy przebrniemy przez pierwsze sto stron wstępu, zaczyna się robić naprawdę gorąco. Drugą rzeczą, która przemówiła na korzyść tej powieści,jest fakt, że rozgrywa się ona w moim miejscu zamieszkania, dlatego też efekt „porażenia” jest jeszcze lepszy. Gdy czytamy o znajomych miejscach, zwłaszcza w książkach kryminalnych, można naprawdę wczuć się w atmosferę, jaką roztacza wokół czytelnika autor.
Coś czuję, że pani Małgorzata trafi na listę autorek, po które będę sięgała z dużą przyjemnością, gdyż jest niewiele pań- „kryminalistek”, które do mnie trafiają. A ta pani do mnie trafiła i jestem bardzo ciekawa kolejnych, zaskakujących tytułów jej autorstwa.
Z kryminalnym adieu,
Meg.