
Tytuł: „Rock Chic. Od pierwszego wejrzenia”
Autor: Kristen Ashley
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 478
„Roxanne Giselle Logan, zwana Roxie, miała prosty plan na dorosłe życie: szafa pełna markowych ciuchów i wysoki stołek w znanej korporacji, której korytarzami przechadzałaby się, wzbudzając zachwyt kolegów i zazdrość koleżanek. Niestety, dorosłość, w której obudziła się dziesięć lat po skończeniu college’u, wygląda zupełnie inaczej… Roxie ma wprawdzie buty od Manolo Blahnika i modne fatałaszki, ale nie zrobiła ani zawodowej kariery, ani nie podbiła serca milionera. Zamiast tego tkwi w nieudanym związku z drobnym krętaczem Billym Flynnem, który obiecał jej złote góry i rezydencję z bajki. Nie dość, że nie dotrzymał słowa, to jeszcze młotem rozwalił drzwi do loftu dziewczyny, gdy ta po raz setny usiłowała z nim zerwać.
Miarka się przebrała. Idąc za radą rodziny i przyjaciół Roxie próbuje się wyrwać z toksycznego związku. Pretekstem do ucieczki przed szemranym facetem staje się krucjata w poszukiwaniu wujka, który przed laty zerwał kontakty z rodziną. Roxie postanawia upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu: odnaleźć krewnego i uciec raz na zawsze od Billy’ego.
Niestety, sprawy się komplikują, gdy okazuje się, że wśród nowych, przebojowych znajomych wujka znajduje się zniewalająco przystojny, kryształowy moralnie policjant, Hank Nightingale. Roxie w ciągu chwili wpada mu nie tylko w oko, ale i do łóżka. Czy związek byłej dziewczyny gangstera od siedmiu boleści i stróża prawa ma jakiekolwiek szanse? I najważniejsze: czy Billy w końcu zrozumie, że dla niego i Roxie nie ma już żadnej przyszłości?”
Szczerze mówiąc, nie wiem, czego się spodziewałam po tej książce. Myślałam, że będzie to dość przyjemna lektura. Z opisu wydawała się okay. A że czytałam kilka wcześniejszych książek tej autorki i nie były one jakieś złe, to postanowiłam dać szansę i tej.
Pierwsze, co uderzyło mnie w tej książce to fakt, że wszyscy są piękni, wysportowani, cudowni i niebezpieczni. Wszyscy mają tak wysoki tak zwany sex drive, że aż się on z nich wylewa. Autorka bardzo dokładnie opisuje pierwsze spotkanie głównych bohaterów. Jest ono dość dziwne i jak dla mnie trochę naciągane, ale zdążyłam się już przyzwyczaić, gdyż Kristen Ashley ma taki styl pisania.
Poza główną historią, mamy też przewijającą się historię poprzedniego chłopaka Roxy, który z jakiegoś powodu nie daje jej spokoju. Mimo, że się rozstali, to nadal ich ścieżki się krzyżują. Sprawy zaczynają się komplikować gdy do gry wchodzi przystojny policjant Hank Nightingale.
Ogólnie, jest to przyjemna lektura dla fanów lekkiej erotyki. Jeśli lubicie niezobowiązujące do myślenia książki, to ta będzie dla was idealna.
Z czytelniczym adieu,
Meg.