
Autor: Han Kang
Tytuł: „Wegetarianka”
Wydawnictwo: W.A.B
Liczba stron: 252
Długo mi zajęło przetrawienie tej powieści. Nie sądziłam, że książka, która ma zaledwie dwieście kilka stron może wywołać u mnie tak ogromny wachlarz emocji.
„Przed koszmarem Yong-hye i jej mąż prowadzili zwykłe życie. Gdy pękające, przesiąknięte
krwią obrazy zaczynają nawiedzać myśli bohaterki, Yong-hye postanawia oczyścić swój umysł
i zrezygnować z jedzenia mięsa. W kraju, w którym społeczne obyczaje są ściśle przestrzegane,
decyzja Yong-hye o przyjęciu „roślinnego” stylu życia jest czymś szokującym. A kiedy jej bierny
bunt przejawia się w coraz bardziej ekstremalnych i przerażających formach, skandal, znęcanie się oraz wyobcowanie zaczynają wysyłać Yong-hye w obszary jej fantazji. W całkowitej
metamorfozie zarówno umysłu, jak i ciała niebezpieczne przedsięwzięcie zabierze Yong-hy
daleko od jej niegdyś znanej postaci.”
Jest to jedna z tych powieści, które zostają w głowie na długo. Przerażająca, smutna i jednocześnie dająca dużo do myślenia. Taka właśnie jest „Wegetarianka” Han Kang. Jest to książka, która uderza w miejsca, w które nie chcemy być uderzani i prowokuje nas do zastanowienia się nad własnymi wyborami i opiniami.
Han Kang stała się jedną z moich ulubionych autorek właśnie przez to przesłanie, które zawsze przebija się przez jej teksty: Do czego jesteśmy w stanie się posunąć by osiągnąć własne cele? Jakimi jesteśmy ludźmi i dlaczego często tak łatwo dajemy się zmanipulować?
Z czytelniczym adieu,
Meg.